PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=211364}
7,7 43 446
ocen
7,7 10 1 43446
6,6 16
ocen krytyków
Control
powrót do forum filmu Control

Zaś muzyka niezbyt szczególna - ot depresyjne dąsy jakiegoś młodzika.
Skąd wysoka średnia? - pewnie większość ocen było mocno subiektywnych, z powodów sentymantalnych fanów.

maxx [4/10]

ocenił(a) film na 9
Maskaradore_

To, że film się Tobie nie podoba, nie oznacza, że inni, którym się podoba są sentymentalnymi fanami zespołu.
Radzę nie osądzać tak pochopnie ludzi na przyszłość. Mi bardzo się ten film podobał. Świetnie został
zbudowany portret psychologiczny Iana Curtisa. To, że miał takie problemy a nie inne, to, że przeżywał je w
taki a nie inny sposób nie nazwał bym dąsami jakiegoś młodzika. To był jego wewnętrzny dramat, jego
uczucia, a kto Ci daje prawo do osądzania ich w ten sposób? Anton wiedział co robi. Zaznaczam, że nie jestem
fanem zespołu, a sentymentalnych filmów też nie trawię, natomiast ten film jest dla mnie ŚWIETNY. 9/10
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
roadpix

Użyłem dwóch wyrazów "pewnie" oraz "większość", zatem "pewnie jesteś w mniejszości".

ocenił(a) film na 5
Maskaradore_

długo siedzę w klimatach pokrewnych Joy Division. Moim zdaniem Curtis w tym filmie jest postacią mocno uproszczoną, a film ma być bardziej przebojem i promocją aniżeli prawdziwą historią jego życia. Za dużo w tym wszystkim patosu. Jakbym nie wiedział wcześniej kim był Ian Curtis to pomyślałbym o Emo. Zresztą nie tylko ja tak ten film odebrałem, film był skazany na to, że obejrzą go osoby interesujący się post-punkiem i postacią Curtisa. Po obejrzeniu tego filmu, zakładając tak jak tu przeczytałem znakomity psychologiczny portret bohatera, to dla mnie Ian był człowiekiem porażką, człowiekiem który przegrał swoje życie i postanowił uciec, popełniając samobójstwo. Po za muzyką której mogę sobie z płyty posłuchać w tym filmie nie ma specjalnie niczego ciekawego. Oceniając go obiektywnie tak jak by Curtis był bohaterem wykreowanym przez reżysera, a nie postacią faktyczną dałbym mu z 6. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Maskaradore_

"Prosta, klasyczna i bo bólu przewidywalna historia opowiedziana w mega nudny sposób - GOOVNO" - prosta? rzeczywiście, świętej pamięci Ian Curtis miał cholernie proste życie. wnioskuję, iż Ty również takowe wiedziesz. klasyczna? zgadzam się. Joy Division to klasyk w każdym calu. mega nudny sposób - już nie wiem, co Ci napisać. może to, że mam Cię za ignoranta. totalnego.
"Zaś muzyka niezbyt szczególna - ot depresyjne dąsy jakiegoś młodzika. " - przeholowałeś dzieciaku. brak mi słów. obiektywni krytycy na całym świecie od lat uznają JD za jeden z lepszych i ważniejszych zespołów w historii. brak słów...
"Skąd wysoka średnia? - pewnie większość ocen było mocno subiektywnych, z powodów sentymantalnych fanów. " - po pierwsze - mniemam, iż film został nakręcony głównie z myślą o fanach JD i tym podobnych perełek muzycznych. zresztą Pan Corbijn zajmuje się głównie produkcjami z muzyką (dobrą muzyką) związanymi. po drugie - dawno już nie widziałam tak rewelacyjnych zdjęć. po trzecie - aktorstwo na wysokim poziomie. po czwarte - film ma nieziemski wręcz klimat. po ostatnie - piszesz nieskładniowo. :P

z pozdrowieniami dla kompletnego ignoranta - Blondynka.

ocenił(a) film na 5
suicide_blonde

"Zaś muzyka niezbyt szczególna - ot depresyjne dąsy jakiegoś młodzika. " - przeholowałeś dzieciaku. brak mi słów. obiektywni krytycy na całym świecie od lat uznają JD za jeden z lepszych i ważniejszych zespołów w historii. brak słów...

Jestem krytykiem muzycznym i nie słyszałem jeszcze opinii od żadnego innego krytyka, że Joy Division było zespołem muzycznie wybitnym. To, że Ty ich uwielbiasz i ja ich uwielbiam, nie znaczy, że pod względem przede wszystkim technicznym byli oni na poziomie Led Zeppelin, Pink Floyd (nie lubię ich, ale czoło chylę) czy The Doors. Czy była ważna? Od Joyów rozpoczyna się w muzyce zjawisko post-punka, tak na prawdę mały wpływ ma ten niesamowity i piękny gatunek, funkcjonuje w latach 80 rodząc całą masę niesamowitych kapel gotyckich, nowo-falowych, deathrockowych i industrialnych, ale teraz raczej się o nich nie pamięta (takie Gene Loves Jezebel czy Jesus and Mary Chain). Joy Division jest wypadkowym zespołem dla grup o charakterze depresyjno-dekadenckim, ale nie można zapominać, że nie tylko JD taką muzykę wtedy grało. W podobnych okresie powstaje rock gotycki i takie kapele jak Bauhaus, UK Decay czy Siouxsie and the Banshees. Powstaje The Cure. Joy Division było zespołem jednym z kilku, które taki styl wykreowały. Ciężko mówić o wyższości któregoś z nich, natomiast tylko Joy Division urosło do skali zespołu legendy (UK Decay nawet nie wznowiono na cd, a był to band fenomenalny). Grupę Joy Division na stanowisko legendarnej i kultowej wypycha samobójcza śmierć Iana Curtisa, niestety nie wszyscy potrafią spojrzeć na to z dystansem, często uznając Curtisa za idola i usprawiedliwiając jego śmierć. Nie zwracają już uwagi, że samobójstwo oznacza porażkę osoby jako człowieka niezdolnego do życia w społeczeństwie, który zostaje zwyciężony przez własne słabości i konsekwencje jego złych wyborów.

ocenił(a) film na 10
aturecki

ale jednak są prekursorami. tego im chyba nie odmówisz, co? ;) pozdrawiam (jak mi się wydaje) partnera do dyskusji. ;)

ocenił(a) film na 5
suicide_blonde

post-punka jako nurtu muzycznego owszem są prekursorami. Closer wyłamuje się tej stylistyce, bliżej mu do zimnej fali. Natomiast pierwsza płyta jak najbardziej jest w 100% świetnym przykładem post-punka. Warsaw traktowałbym jako zespół jeszcze bez wyrobionego stylu i nie do końca odpowiadający wizji Curtisa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones