Pamiętam, że w maju 2008 r. dotarła do mnie muzyka Joy Division. Nie potrafiłem się jakoś do niej przekonać. W ogóle jakoś jej nie 'łapałem', jednak czułem, że coś w niej jest... Wszystko zmieniło się po obejrzeniu Control. Po seansie byłem jak zahipnotyzowany i nie trwało to krótko. Teraz o Joy Division mówię, jak o zespole, które zmienił moje życie. Od 2 kl. podstawówki słucham rockowej muzyki, zawsze mnie inspirowała, ale Joy Division to fenomen, które można poczuć w filmie Control.