PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=211364}
7,7 43 466
ocen
7,7 10 1 43466
6,6 16
ocen krytyków
Control
powrót do forum filmu Control

Zachęcony pozytywnymi recenzjami, liczyłem na dramat o nieznośnym bólu istnienia. Może nie aż tak dobry, jak "Wojaczek", ale na porównywalnym poziomie.
A tu proszę, raptem przeciętny melodramat :(

aklekot

Marny troll

DiegoGonzales

Rację ma w tym, ze ten film jest jak muzyka Joy Division. Ostry, wyrazisty, a zarazem przelewający sie przez ręce i depresyjny. Dla mnie to jest zaleta niewątpliwie, jeżeli film o muzyku przypomina jego utowry.

użytkownik usunięty
aklekot

To atmosfera filmu pokazuje "nieznośny ból istnienia". Nie potrzeba tego ubarwiać i wyolbrzymiać. Tak to właśnie wyglada. Życie w ciasnej klatce, w której panuja taki nastrój. Depresyjne?

ocenił(a) film na 4

No właśnie zupełnie tego w filmie nie czułem.

ocenił(a) film na 9
aklekot

jak nie czujesz muzyki to i filmu nie poczujesz

ocenił(a) film na 4
hiss

Czyli film jest słaby, bo trafia tylko do fanów zespołu ;)

ocenił(a) film na 9
aklekot

Nie masz racji. Ja zostałem fanem PO obejrzeniu filmu. Pamiętam, że jest to film, który wtedy, jako jeden z niewielu zrobił na mnie tak ogromne wrażenie. Wręcz coś we mnie zmienił.
Myślę, że nie jestem jedyny, któremu film dał okazję poznać Joy Division...

nagyatsu

Dokładnie tak, miałem to samo, nigdy wcześniej zbyt wiele z Joy Division nie miałem do czynienia, ale po tym filmie zacząłem słuchać ich muzyki. Ja myślę, że to jest kwestia charakteru osoby oglądającej i próby zrozumienia Iana oraz jego spojrzenia na świat (jeśli w ogóle to w pełni możliwe). Jak wyżej ktoś ujął, nieznośny ból istnienia się tu przejawia w różnych formach. Ból tego szarego, zwykłego życia, a także ogromna różnica między życiem i koncertowaniem muzyka, a życiem codziennym, pełnym szarych problemów.

Mam wrażenie, że dla Iana te podstawowe rzeczy, takie jak żona, rodzina, dziecko były na zupełnie innej płaszczyźnie, niż u "zwykłego" człowieka. Nie umiał się kompletnie w tym odnaleźć, a przynajmniej tak mi to wyglądało. Zapadła mi ogromnie w pamięć jedna scena, jak wrócił po dłuższym czasie do domu i patrzył takim rozkojarzonym wzrokiem na te rozwieszone śpioszki od dziecka i na cały dom, który był swego rodzaju symbolem zwykłego życia, rodziny itp. Zupełnie tak, jakby nie umiał w tym wszystkim odnaleźć jakiegoś głębszego, życiowego sensu, radości, powodu do dalszego życia. Takie "I po co to wszystko?".

ocenił(a) film na 9
kazuyuki88

Podpisuje się pod tym rękami i nogami! Lepiej bym tego nie mógł ująć :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones