Znakomity, naprawdę bardzo dobry film. A zdjęcia, po prostu fantastyczne.
Faktycznie, bardzo podobały mi się zdjęcia. Znakomitym efektem było zastosowanie czarno-białej kolorystyki. Doskonale opowiedziana historia, którą przeplatają fragmenty koncertów Joy Division świetnie dopasowane do danych fragmentów filmu. Dzięki temu fani Iana zyskują kolejne pole do interpretacji jego utworów. Zastanawiałam się w jaki sposób zostanie pokazana samobójcza śmierć Iana i nie zawiodłam się na kunszcie reżysera. Bez zbędnego patetycznego nastroju, a jednak bardzo wstrząsająca.